Hamowanie

Cześć i czołem,

sekcja merytoryczna dopuszczona do głosu zwykła zaczynać kolejne materiały anegdotami. Jako, że w tym odcinku będzie o hamowaniu to anegdotka będzie o generale Eisenhowerze, który z hamowaniem nie ma nic wspólnego ale za to ma dla nas istotne przesłanie. Również pozornie niezwiązane z hamowaniem.

Otóż jeden z adiutantów generała został poproszony o przygotowanie opracowania. Pierwszą wersję położył na biurku szefa po tygodniu. Wróciła z adnotacją: „czy to wszystko na co Cię stać?”. Zabrał się więc za poprawianie i ulepszanie. Druga wersja niestety wróciła z adnotacją: „rozumiem, że na więcej naprawdę Cię nie stać?”. Mając już na czole zimny pot, adiutant przygotował trzecią wersję i tym razem zaniósł osobiście Eisenhowerowi.
– Panie Generale – to już naprawdę wszystko na co mnie stać. Lepiej nie potrafię.
Ten zaś odpowiedział: Ok, w takim razie mogę już zacząć to czytać.

No i generalnie o tym chcemy właśnie napisać – jak wydobyć z naszego motocykla maksimum potencjału hamowania. Jest to ważne z wielu przyczyn ale pozostaniemy przy podstawowej – jeśli chcesz się szybko rozpędzać to musisz umieć się szybko zatrzymać. No to lecimy.

📌Przodem, tyłem, jednym i drugim?
W motocyklach sportowych podstawowym hamulcem jest hamulec przedni i nawet tylko z jego wykorzystaniem można kręcić na torach bardzo przyzwoite czasy.

To powiedziawszy zaczniemy Was przekonywać do wykorzystywania obu hamulców – przynajmniej do rozważenia tego rozwiązania. Nawet jeśli uznacie, że nie warto to będziecie mogli się pomądrzyc w paddocku 😉

📌Tytułem wstępu rozważmy co się dzieje z zawieszeniem i oponą podczas hamowania.

Kiedy zaczynamy hamować wyłącznie hamulcem przednim, przednie zawieszenie zaczyna się sprężać pod wpływem ciężaru wędrującego do przodu (czerwona linia na grafice). W tym samym czasie opona zaczyna się rozpłaszczać i powierzchnia hamowania zaczyna być coraz większa. Czyli im bardziej zaczęliśmy hamować tym mocniej i skuteczniej możemy wytracać prędkość (ciężar wędruje cały czas do przodu).

Prowadzi to do trzech możliwych rozwiązań.

1️⃣ dohamowujemy do pożądanego miejsca, odpuszczamy hamulec i jedziemy dalej (to rozwiązanie polecamy)
2️⃣ jeśli nie mamy wystarczającej przyczepności albo za mocno wciśniemy klamkę hamulca to następstwem jest nagłe zablokowanie przedniego koła. Na kursach mówili Wam, że to pewna gleba? Wcale nie. Zależy od tego czy obciążyliście kierownicę (a nie powinniście) oraz czy w porę zmusicie mózg, żeby on zmusił rękę do odpuszczenia hamulca.
3️⃣ im bardziej hamujemy tym bardziej rozkład ciężaru wędruje do przodu (czerwona linia robi się coraz dłuższa) i tym mniej ciężaru spoczywa na tylnym kole. Kiedy nasz ciężar zacznie wędrować poza oś przedniego koła tył zacznie się odrywać od ziemi – stoppie!

Warto pamiętać, że nie walimy bezmyślnie w klamę hamulca tylko naciskamy ją stopniowo coraz mocniej, starając się jednocześnie nie obciążać przy tym kierownicy. Ale wracamy do tematu.

➡️Co z tego wynika? Żeby hamować potrzebujemy aby opona miała kontakt z asfaltem (mistrz dedukcji c’nie? 🧐)– im szybciej wytracamy prędkość tym mniej efektywny jest tylny hamulec (a kiedy koło powędruje w górę jego skuteczność wyniesie 0%).

➡️A co robi tylny hamulec z tylnym zawieszeniem? Kompresuje je (tak, tak) i tym samym tylna opona jest dociskana do asfaltu – środek ciężkości motocykla obniża sie.

Żeby jednak skorzystać jak najdłużej z efektywnej pracy tylnego hamulca (bo w końcu i tak przednie koło przejmie całość żądania hamowania) musimy sobie pomóc poprzez obniżenie środka ciężkości motocykla. Jak? Ano wciskając tylny hamulec łącznie z przednim 🤷🏻‍♂️

Sumując powyższe, jeśli hamujemy jednocześnie przodem i tyłem to wykorzystujemy maksymalnie potencjał hamowania motocykla 💪 Od razu zaznaczymy, że to wcale nie znaczy, że będziemy szybsi z samego tytułu mocnego hamowania (zresztą struktura siły hamowania na torze to zdecydowanie osobny temat – dziś tylko ogólne rozważania o hamowaniu).

📌To gdzie tak naprawdę powinniśmy spróbować pomagać sobie tyłem? 👀

Przede wszystkim na hamowaniach, podczas których mamy z górki na dół do zakrętu 🎢 Wtedy tył i tak jest odciążony więc bardzo szybko znajdujemy się na granicy uniesienia tylnego koła (nie wszyscy to lubią 😊 pozdro dla wariatów przy okazji 😈).

Tylny hamulec przy mocnych hamowaniach stabilizuje też motocykl. Dlaczego? Ano niestabilny przy hamowaniach jest zasadniczo tył motocykla – przy użyciu tylnego hamulca przedłużamy docisk tyłu do asfaltu i w rezultacie motocykl prowadzi się stabilniej.

📌A dlaczego warto poćwiczyć używanie tylnego hamulca szczególnie jeśli macie starszy motocykl? 👴🏍

Otóż na torze hamowanie – szczególnie takie mocniejsze – jest prawie zawsze połączone z redukcją. Czym jest międzygaz tłumaczyć tu nie będziemy – natomiast warto wiedzieć, że na torze przy wysokich obrotach troszkę trudniej go sprawnie zastosować. Jeśli obroty silnika i prędkość tylnego koła będą się zasadniczo różnić to koło może nam się zablokować w trakcie redukcji. Wtedy zaczynamy iść bokiem z zablokowanym kołem i robi się dość niemiło 🙈 Pomoc w postaci hamowania tyłem w czasie redukcji w starszych sprzętach działa jak sprzęgło antyhoppingowe, którego w nich nie ma (no prawie tak samo działa 😊). Więc warto 😁

📌Czy można więc odpuścić sobie powyższe rozkminy i hamować tylko przodem? Jasne, że można. Nikomu nie sprzedajemy tu idealnych rozwiązań tylko dzielimy się tym co wiemy.

Jeszcze jedna uwaga natury ogólnej – jeśli zdarzy się nam zablokować tylne koło to trzeba bardzo szybko i bardzo rozsądnie 🤯🧠 przemyśleć sprawę czy chcemy ten hamulec puścić czy jedziemy jednak zwiedzać pobocze i staramy utrzymać się w pionie.

Im bardziej tylne, zablokowane koło przestało iść w linii z przednim tym bardziej mamy szansę na katapultowanie się w powietrze („I believe I can fly” i takie tam – wiecie rozumiecie 🤸🏻‍♂️🙂🙃🙂🙃).

📌Hamowanie na torach kartingowych.

Nie oszukujmy się – taki mamy klimat w zakresie ilości torów w Polsce, że częste wyjazdy na amatorskie treningi wiążą się z torami kartingowymi. Bardzo lubimy kartingi ale w zakresie hamowania wiąże się z nimi jedno niebezpieczeństwo – można się przyzwyczaić do „dryfowania” 🛶 do zakrętów na zamkniętym gazie i tylko z lekkim użyciem hamulca.

To się potem zemści na normalnych torach. Hamulca mamy używać płynnie i tak mocno jak to tylko możliwe. Mądrzejsi od nas mówią, że jak najszybciej trzeba osiągnąć cir. 90% możliwej do uzyskania siły hamowania i trwać w tym stanie aż do momentu kiedy zaczniemy hamulec odpuszczać i składać się w zakręt (ale o tym kiedy indziej).

📌I jeszcze jedno – normalny ABS na torze to zło, prędzej czy później w ogóle nie zahamujesz i wypluje Cię z toru. Ze sportowym nigdy nie mieliśmy do czynienia to się nie wypowiemy.

Dla osób które dotarły aż tutaj mamy specjalną odznakę w podziękowaniu🎖

#trenujzredbike
#tewpisysącorazdłuższe?

Spodobało Ci się to co przeczytałeś? Po prawej stronie znajdziesz banner Fb. Twój like jest dla nas naprawdę ważny   

Polecamy się