Nadeszła jesień. Jak ocenić swój sezon?

Sekcja merytoryczna jak zwykle na posterunku kiedy trzeba odpowiedzieć na pytania, których nikt nie zadaje 😊 Zanim jednak zaczniemy (w miejsce tradycyjnej anegdotki) sucharek:

Wydział polonistyki, wykładowca tłumaczy, że w języku polskim dwa przeczenia w zdaniu tworzą twierdzenie, potem dodaje:
– Natomiast zupełnie inaczej jest z twierdzeniami, dwa twierdzenia nie tworzą przeczenia.
Głos z sali:
-Dobra, dobra.

📌 A samo „dobra, dobra” to częsta odpowiedź na twierdzenie, że komuś nie zależy aby przytrzeć slidery. Tylko po co o tym piszemy? Sezon powoli dobiega końca (nie halowy – my dalej jeździmy) i wielu motocyklistów zadaje sobie pytanie czy to był dobry sezon po względem postępów. Ktoś po raz pierwszy przytarł slidery, ktoś zaczął się czuć pewniej w zakrętach, ktoś poprawił czas na Poznaniu, ktoś po raz pierwszy wybrał się na tor, wreszcie ktoś inny ma fotkę na łokciu albo zrobił trasę przez Alpy i objeżdżał lokalsów na GSach (w to i tak nie uwierzymy 😈).

[Jeśli sam wiesz czy to był dobry sezon to nie ma sensu żebyś czytał/czytała dalej.]

📌 Motocykliści, z tych ćwiczących, rozwijają się w różnym tempie – to co jednym zajmuje dwa lata, inni zrobią w dwa tygodnie. I nie ma w tym nic złego. Każdy ma inny poziom talentu, akceptowalnego ryzyka, inny budżet na treningi. Niektórzy po prostu są zadowoleni ze swojego poziomu i jeżdżą dla przyjemności. Wreszcie niektórzy z nas mają dodatkowe hamulce (tzw. hamulec rodzinny, zawodowy).

📌 Kiedy zaczynamy jeździć, najpierw uczymy się podstaw techniki – ta początkowa faza charakteryzuje się tym, że sprzęt ma naprawdę niewielkie znaczenie. Hondy CB z lat 80tych objeżdżają nowe R1 czy S1000RR. Gdzieś na tym etapie uczymy się podstaw patrzenia w zakręt, przełamujemy strach przed pochyleniem motocykla, po drodze wchodzi pierwsze kolano. Tempo nam wzrasta. Na tym etapie robimy bardzo widoczne postępy i tu sprawa w zakresie pytania czy zrobiłem postępy jest prosta.

📌 Potem z widocznością postępów jest już gorzej – wydawałoby się, że uniwersalną miarą będą uzyskiwane czasu. Ale to tylko częściowo prawda jeśli chodzi o osoby uczące się (napiszemy o tym kiedyś, chodzi o to, żeby sobie samemu niepotrzebnie nie zagrażać). Wielu motocyklistów i motocyklistek jednak nie zwraca uwagi na czasy – wołami ich nie zmusisz żeby opóźnili hamowanie albo odkręcali coraz bardziej – przy tym jednak ta grupa też chce robić postępy i ćwiczy w tych obszarach gdzie czują się dość pewnie. W konsekwencji ich jazda w niektórych momentach jest zbliżona do maksimum ryzyka na danym poziomie umiejętności (tak, tak – chodzi o pochylenie motocykla w zakręcie czyli fałszywy Święty Graal motocyklizmu torowego) natomiast w innych obszarach jest wiele do poprawy. I tutaj już o wiele trudniej ocenić swoje postępy. Szczególnie jeśli po drodze trafi się kilka gleb odbierających pewność siebie. Często też zapominamy, że na wyższym poziomie umiejętności jeźdźca, motocykl, którym jeździmy naprawdę ma znaczenie i porównywanie się z innymi osobami, mającymi inne maszyny jest odrobinę bez sensu.

📌 Trzeba dość precyzyjnie określić cele treningowe, żeby ze spokojem ćwiczyć moment wejścia na gaz po zakręcie, nie ścigać się, spokojnie trenować a jednak czerpać satysfakcję z postępów w tej dziedzinie. Potem poszczególne elementy technicznej układanki pięknie zagrają ze sobą – wierzcie nam, widzieliśmy to już wiele razy.

📌 Wracając do tematu – przypomnijcie sobie jaki mieliście motocyklowy cel na początku sezonu, wróćcie do pierwszych fotek i filmów. Potem porównajcie to ze stanem obecnym. Jeśli dalej wątpicie to porozmawiajcie z kimś kto patrzy z zewnątrz – sami często jesteśmy zbyt krytyczni wobec siebie. Odrzućcie z góry wszystkie gleby spowodowane sprzętem – wyciągnijcie po prostu nauczkę, nie szalejcie na plastykowych, zimnych oponach, serwisujcie porządnie hamulce etc.

📌 Porównujcie się z samymi sobą z początku sezonu. Jeśli ktoś Wam życzliwie mówi, że zrobiliście progres to cieszcie się z tego – ewentualnie jeśli mówi to ktoś sensowny, to zapytajcie nad czym możecie popracować w dalszej kolejności. Jeśli nie startujecie w zawodach to nie porównujcie się za bardzo z innymi (z powodów, o których wyżej, głównie poziomu akceptacji ryzyka na treningach – 99% motocyklistów w tym kraju utrzymuje się z czego innego niż jazda na motocyklu, kontuzje często te źródła utrzymania wysuszają). Korzystajcie z wiedzy i doświadczenia Kolegów i Koleżanek – motocykliści to fajni ludzie. Zawsze sobie pomagają.

📌 I cieszcie się w spokoju jazdą.

No i trenujcie zimą na hali na Pitach (zapraszamy do nas ale głównie chodzi o to, żebyście po prostu trenowali). Zima to też czas postępów.

#trenujzredbike
#RBRT

Spodobało Ci się to co przeczytałeś? Po prawej stronie znajdziesz banner Fb. Twój like jest dla nas naprawdę ważny.